Pałac Beesenstedt – wyjątkowy klejnot Saksonii-Anhalt na niemieckiej prowincji

Inga Rück
Inga Rück  Pt, 23.05.2025
  • Odsłony: 522
  • Lubię to: 5
  • Komentarze: -

Przedsiębiorca wprowadza kulturę klubową na wieś

Pałac Beesenstedt w powiecie Saalekreis w Saksonii-Anhalt, wybudowany w 1894 roku jako rezydencja przemysłowca Hermanna Nette, a w 1915 roku rozbudowany o drugie skrzydło przez znanego architekta Paula Schultze-Naumburga, został wpisany do rejestru zabytków. Obiekt został przejęty w 1996 roku przez prywatnego właściciela i od tego czasu funkcjonuje według innowacyjnej koncepcji użytkowania. Za tą przemianą stoi człowiek i jego zespół – nie tylko właściciele, ale twórcy, gospodarze i pasjonaci dbający o pałac z sercem.

Obok Pałacu Beesenstedt do jego majątku należy także położone nieco dalej na północ Krügersche Gut. Ponieważ prowadzenie pałacu na wysokim poziomie pochłania niemal cały czas, oferuje on Pałac Preußlitz na sprzedaż – osobom z wyczuciem historycznej substancji i odwagą do realizacji nowych pomysłów.


Spis treści

  1. Miejsce, które woła do domu
  2. Wolność na 7 000 metrach kwadratowych
  3. Scena na wyjątkowe przeżycia
  4. Sekretne miejsce z mocą oddziaływania
  5. Współpraca zamiast oporu
  6. Między dachem, zabytkiem a wytrwałością
  7. Dlaczego właśnie tutaj?
  8. Noc, która rozświetliła pałac
  9. Co pozostaje – a co się zmienia
  10. Miejsce, które rośnie razem z nami
  11. Od marzeń do odpowiedzialności
  12. Bez pasji nie ma pałacu
  13. Gdy ludzie milkną
  14. Jak region postrzega pałac
  15. Nie konkurencja – lecz alternatywa

1. Panie Mey, czy pamięta Pan moment, kiedy po raz pierwszy wszedł Pan do tego pałacu? Co wtedy Pana poruszyło – i co przekonało Pana do zakupu?

Na początku lat 90. wraz z moją ówczesną partnerką zaczęliśmy odwiedzać pałace i zamki w nowych krajach związkowych – istniał taki katalog Treuhandu, w którym wymienione były dosłownie wszystkie obiekty. Mieliśmy już za sobą całkiem sporą ich liczbę, gdy w końcu dotarliśmy do Beesenstedt. W chwili, gdy przekroczyłem próg pałacu, poczułem natychmiastową bliskość. To było tak, jakbym wracał do domu. To uczucie głębokiego związku poruszyło mnie do głębi i ostatecznie przesądziło o decyzji, żeby kupić ten pałac.

2. Wielu marzy o posiadaniu pałacu – ale tylko nieliczni realizują to marzenie. Co skłoniło Pana do podjęcia takiego kroku?

Dla mnie była to wizja wolności – nie w sensie abstrakcyjnym, lecz bardzo konkretnym: 7 000 metrów kwadratowych wypełnionych historią. Pałac Beesenstedt to wyjątkowy obiekt, którego rozbudowę w 1915 roku ukończył renomowany architekt Paul Schultze-Naumburg, wzbogacając go o imponujące detale – jak na tamte czasy prawdziwe arcydzieło. Fascynuje mnie, ile historii i charakteru kryje się w tych murach. Ówcześni właściciele mogli cieszyć się tą architekturą zaledwie przez trzy lata. Uważam za ogromny przywilej móc mieszkać w miejscu, które oddycha nie tylko przestrzenią, lecz także czasem – i móc dzielić tę wyjątkową atmosferę z innymi. To była i wciąż jest moja motywacja.

Pałac Beesenstedt, Sala balowa
Sala balowa w pałacu Beesenstedt

3. Uczynił Pan z pałacu miejsce wydarzeń. Jakiego rodzaju imprezy odbywają się tutaj – i dla kogo stworzono to miejsce?

Pałac Beesenstedt to nie klasyczny hotel, lecz obiekt wynajmowany wyłącznie w całości – na potrzeby organizacji wydarzeń. Na ponad 7 000 m² znajduje się 100 indywidualnie urządzonych pokoi, częściowo z łazienkami, w pełni wyposażony bar, kilka parkietów tanecznych oraz przestronna strefa spa i wellness z basenem. Do dyspozycji gości są również liczne historyczne sale, indywidualnie zaaranżowane przestrzenie wspólne, pięć dużych hal na parterze oraz ogród zimowy. Każde z tych pomieszczeń zostało wyjątkowo zaaranżowane – niektóre wyposażono w oryginalne kominki, fortepian, dzieła sztuki czy bibliofilskie zbiory – tworząc idealną scenerię dla rozmaitych form wydarzeń.

Regularnie organizujemy wesela, prywatne uroczystości i spotkania rodzinne. Ale pałac bywa również twórczym azylem dla znanych artystów, muzyków oraz ekip filmowych i teatralnych – korzystali z niego m.in. Rammstein i Wim Wenders.

W ostatnich latach obserwujemy też rosnące zainteresowanie ze strony firm: na miejscu gościliśmy m.in. SumUp, DocMorris czy Boston Consulting Group – a nawet międzynarodowe grupy hakerskie przyjeżdżają tu na swoje wyjazdy integracyjne. Pałac Beesenstedt zdobył też uznanie w międzynarodowym środowisku kulturalnym – między innymi dzięki wydarzeniu „Burning Bär”, czyli europejskiej wersji słynnego amerykańskiego festiwalu Burning Man.

Pałac Beesenstedt to miejsce dla tych, którzy szukają rzeczy niezwykłych.

4. Pałac na wsi to niełatwe przedsięwzięcie. Jak udaje się Panu przyciągać tu ludzi z całych Niemiec – a nawet z jeszcze dalszych zakątków?

Pałac Beesenstedt z biegiem lat stał się prawdziwą perełką dla wtajemniczonych. To, co przyciąga ludzi, to niepowtarzalna atmosfera: możliwość zamieszkania na kilka dni w pałacu, spacerowania po historycznych wnętrzach, zanurzenia się w architekturze i jednoczesnego udziału w wyjątkowym wydarzeniu – to doświadczenie, które zostaje w pamięci.

Dzięki regularnym wydarzeniom, osobistym rekomendacjom oraz – nie bez znaczenia – obecności znanych gości i międzynarodowych formatów, pałac Beesenstedt już dawno zyskał renomę wykraczającą poza region.

5. Czy spotkał się Pan z sceptycyzmem? Jak region i gmina zareagowały na Pańskie plany?

Na początku rzeczywiście pojawiały się wątpliwości – co przy projekcie takiej skali i wydarzeniach organizowanych na wsi jest w pełni zrozumiałe. Od samego początku zależało nam jednak na tym, by włączyć w to sąsiadów i lokalną społeczność. Przy produkcjach filmowych czy teatralnych regularnie poszukiwano statystów – do scen na dziedzińcu, okolicznych polach czy w lesie. Wiele z tych ról odgrywali mieszkańcy wsi i regionu. Taka forma uczestnictwa została bardzo dobrze przyjęta: ożywiła życie lokalne i stała się tematem rozmów.

Dziś pałac jest naturalną częścią codzienności. Niezależnie od tego, czy przyjeżdża ktoś autobusem, czy luksusowym autem – jeśli trafia do Beesenstedt, to jedzie właśnie do pałacu.

Pałac Beesenstedt, Saksonia-Anhalt, Niemcy
Pałac w wiejskiej Saksonii-Anhalt stał się prawdziwą wskazówką dla wtajemniczonych

6. Między ochroną zabytków, przepisami przeciwpożarowymi a budżetem – co było dotychczas największym wyzwaniem w rozwoju pałacu?

Z konserwatorem zabytków nigdy nie mieliśmy większych problemów. Historyczne elementy zostały albo delikatnie odrestaurowane, albo pozostawione w oryginalnym stanie – i właśnie o to chodzi. Służby konserwatorskie widzą, że traktujemy to miejsce poważnie i cieszą się, że obiekt nie niszczeje, lecz jest z zaangażowaniem utrzymywany.

Inaczej wygląda to w przypadku ochrony przeciwpożarowej – tutaj sprawy stają się trudniejsze. Nowoczesne przepisy zderzają się z dawną architekturą i często potrzebne są nietypowe, kreatywne rozwiązania. Na szczęście wszystkie strony działają wspólnie, z pełnym zrozumieniem, że taki projekt nie da się sfinansować „z własnej kieszeni”. Wszyscy wiedzą: inwestuje się tu ogromne środki i wkłada wielki wysiłek w zachowanie dziedzictwa.

Największe wyzwanie? Zdecydowanie ogromne połacie dachów oraz instalacja niezliczonych łazienek w budynku, który nigdy nie był do tego przystosowany. Tego nie da się po prostu zaplanować i zrealizować – tu potrzeba stalowych nerwów, dobrego zespołu i mnóstwa cierpliwości.

7. Co sprawia, że to właśnie to miejsce – z dala od metropolii – jest tak wyjątkowe dla Pańskich gości?

Wynajęcie całego pałacu na wyłączność to wyjątkowe przeżycie – i właśnie to czyni Pałac Beesenstedt tak niezwykłym. Z dala od miejskiego zgiełku odwiedzający znajdują tu coś, co dziś staje się coraz rzadsze: ciszę, przestrzeń i swobodę w kreowaniu pobytu według własnych pomysłów.

Czy to w zabytkowej jadalni, w rozległym ogrodzie, przy barze, w klubie, w strefie spa z basenem, czy – dla odważniejszych – w dawnym lochu: różnorodność przestrzeni zaprasza do odkrywania, zatracenia się w chwili i tworzenia niezapomnianych momentów.

8. Czy jest jakieś wydarzenie, które szczególnie zapadło Panu w pamięć? Takie, przy którym pomyślał Pan: Właśnie po to to wszystko robimy?

Tak, zdecydowanie. Szczególnie zapadła mi w pamięć „Biała Noc”, którą wczesnym latem 2013 roku zainscenizował na pałacu zespół Centraltheater z Lipska. Cały pałac został wtedy oświetlony spektakularnymi instalacjami świetlnymi – przez całą noc tonął w bieli. Powstała imponująca sceneria dla niezwykłego wieczoru teatralnego.

W całym budynku odbywały się czytania sceniczne i przedstawienia poświęcone rosyjskim autorom – w tym również Tołstojowi, do którego mam szczególny sentyment. W ogrodzie równolegle wyświetlany był surowy montaż filmu „Wojna i pokój”, który w poprzednich dniach kręcono właśnie tutaj.

W mojej prywatnej bibliotece znajduje się sporo rosyjskiej literatury. Ta „Biała Noc” była dla mnie wieczorem, w którym pałac ożył w wyjątkowy sposób. Niezapomniane przeżycie – zarówno dla artystów, gości, jak i dla mnie osobiście.

Pałac Beesenstedt, attyka
Przytulność pod dachami pałacu

9. Jak zmienił Pan pałac – a co celowo pozostało takie, jakie było?

Od ponad 17 lat mieszkam z rodziną w pałacu Beesenstedt. W jednym ze skrzydeł urządziliśmy prywatne mieszkanie – miejsce wyciszenia, przede wszystkim dla dzieci, które zapewnia prywatność, a jednocześnie pozostaje w centrum wydarzeń.

Podczas przekształcania pałacu zależało mi na zachowaniu szacunku dla historycznej substancji – przy jednoczesnym wprowadzeniu nowoczesnych elementów. Dziś klasycystyczna architektura łączy się tu z nowoczesnym umeblowaniem, współczesny bar kontrastuje ze szlachetną boazerią, a strefa spa z basenem w elegancki sposób spina budynek główny z zabudowaniami bocznymi.

Zainwestowaliśmy również wiele w infrastrukturę techniczną: instalacje, elektrykę, systemy rur – wszystko zostało odnowione, aby sprostać współczesnym wymaganiom.

Miejsce wydarzenia Palast Beesenstedt
Dużo miejsca na specjalne okazje

10. Co radzi Pan innym, którzy myślą o otwarciu historycznej posiadłości na wydarzenia lub kulturę?

Przede wszystkim: odpuścić perfekcjonizm. Kto przejmuje historyczną posiadłość, nie powinien próbować wszystkiego od razu zaplanować lub przemyśleć do końca. Znacznie ważniejsze jest najpierw się wprowadzić, poznać miejsce – i rosnąć razem z nim.

Sam przy rozwoju zamku Beesenstedt mocno inspirowałem się teoretykiem architektury Christopherem Alexanderem i jego dziełem „A Pattern Language”. Według jego zasady przestrzenie nie odsłaniają się na raz, lecz krok po kroku. Decyzja, co gdzie znajdzie swoje miejsce, powstaje w dialogu z budynkiem – nie przeciwko, lecz z jego historią i strukturą.

W ten sposób z czasem powstaje atmosfera, która nie wydaje się sztucznie narzucona, lecz wyrasta z samego miejsca. Kto pozwoli sobie na ten proces, może stworzyć posiadłość, która będzie działać nie tylko estetycznie, ale i emocjonalnie – zarówno dla gospodarzy, jak i gości.

11. Jak zmienia się spojrzenie na pałac, gdy nie tylko się o nim marzy – lecz nagle staje się się za niego odpowiedzialnym?

Posiadanie pałacu dla wielu brzmi jak romantyczne marzenie – jednak w rzeczywistości szybko staje się to skomplikowanym przedsięwzięciem. Sama pasja nie wystarczy: musi łączyć się z myśleniem biznesowym. Chodzi o organizację, utrzymanie, obsługę gości, finanse – i o ludzi.

Niezależnie czy rok 1915 czy 2025: tak duży obiekt można prowadzić tylko z zespołem. Nasi pracownicy – wielu z nich mieszka bezpośrednio na terenie – silnie identyfikują się z miejscem. Nie tylko wspierają pałac, ale go współtworzą. Ich przywiązanie to jeden z najważniejszych powodów, dla których to miejsce pozostaje żywe.

Moja rola to nie tylko bycie menedżerem, lecz także branie odpowiedzialności za zespół – zawodowo i osobiście. Hierarchie mogą się zmieniać w porównaniu do przeszłości, lecz w istocie zasada pozostaje ta sama.

12. Jaką rolę odgrywa osobista pasja w projekcie, który pochłania tak dużo czasu, pieniędzy i energii jak pałac?

Decydującą. Bez pasji nie da się prowadzić takiego projektu przez lata – a już na pewno nie przejść przez wzloty i upadki, które są nieodłączną częścią tego przedsięwzięcia. Sam przez pewien czas mieszkałem w Los Angeles, ponieważ potrzebowałem dystansu i chciałem zanurzyć się w zupełnie innym świecie. Jednak ostatecznie to właśnie ta szczególna energia tego miejsca, wolność, którą ono oferuje, oraz więź wykraczająca daleko poza zwykłe posiadanie, przyciągnęły mnie z powrotem.

Hol wejściowy do pałacu Beesenstedt 2025
Strefa wejścia

13. Po czym rozpoznajesz, że gość naprawdę został poruszony przez to miejsce? Czy są typowe reakcje, gdy ludzie przyjeżdżają tu po raz pierwszy?

Często zauważam, że ludzie milkną, gdy przyjeżdżają. Wielu zatrzymuje się na chwilę i uważnie się rozgląda. Czasem potrzeba kilku minut, aby naprawdę dotrzeć – jakby musieli najpierw poczuć tę wyjątkową atmosferę.

Kto jest naprawdę poruszony, wraca – albo opowiada o tym innym. Nie robię reklamy. Wszystko, co się tu dzieje, odbywa się dzięki przekazowi z ust do ust – przez polecenia i prawdziwy entuzjazm. Pałac żyje tym, że ludzie o nim opowiadają dalej.

14. Jak ważny jest pałac jako punkt tożsamościowy dla regionu – i jak odczuwasz to na co dzień?

Ponieważ pałac jest prowadzony prywatnie i służy przede wszystkim jako miejsce wydarzeń, pełni w regionie nieco inną rolę niż miałoby to miejsce w przypadku muzeum. Jako punkt tożsamościowy w klasycznym sensie jest raczej mniej postrzegany.

15. Nie konkurują Państwo z hotelami miejskimi, lecz z marzeniami. Jak jako dostawca usług się pozycjonować?

Stawiając na to, czego klasyczny pałac zaoferować nie może: atmosferę, historię i poczucie bycia częścią czegoś wyjątkowego. Kto przyjeżdża tutaj, nie szuka łóżka na noc, lecz miejsca z duszą. Przysłowie Johanna Wolfganga von Goethe – architektura jest jak zamrożona muzyka – stanowi dla pałacu inspirację, z przestrzeniami, które brzmią, rezonują i poruszają. Nie kreujemy luksusu, lecz zapraszamy do czasu wyciszenia, który pozostaje w pamięci – właśnie dlatego, że nie jest przypadkowy.


Serdeczne podziękowania dla pana Armina Mey za wyjątkowy wywiad i fascynujące spojrzenie na Schloss Beesenstedt.

Rozmowę przeprowadziła agentka nieruchomości Inga Rück z Berlina w maju 2025 roku.

Strona internetowa Schloss Beesenstedt
Więcej o pałacu Beesenstedt
Odwiedź stronę

Inga Rück I Black Label Immobilien

Aktualne nieruchomości czerwca 2025
Willa w Berlinie-Frohnau z ogrodem, apartamentem dla gości i domkiem przy basenie
Zabytkowa willa DE  Reinickendorf, Frohnau
Willa secesyjna w Berlinie z ogrodem i mieszkaniem dla gości
Zabytkowa willa DE  Charlottenburg-Wilmersdorf, Westend
Napisz swoją opinię!
  • REALPORTICO Newsletter
    Zapisz się do naszego newslettera
    Aktualności, oferty specjalne i inne.